• 1

  • 2

  • 3

  • 4

  • 5

  • 6

„Można odejść na zawsze, by stale być blisko..."  Ks. J. Twardowski

Dzisiaj (06 maja) pożegnaliśmy Siostrę Trojanę, czyli Teresę Szymańską Siostrę Służebniczkę Niepokalanego Poczęcia NMP. Siostra Trojana przeżyła swe życie w piękny sposób: zawsze blisko Pana, gotowa do poświęceń, uśmiechnięta, otwarta i życzliwa wobec drugiego człowieka. Nigdy się nie poddawała, nie rezygnowała nawet w najtrudniejszych chwilach, dając innym radość i szczęście, służąc dobrą radą, pomocą i wsparciem. Jej pasją była muzyka, śpiew i nuty. Mimo, że w naszej parafii posługiwała prawie 13 lat, to wielu rzeczy o Niej nie wiedzieliśmy.

Urodziła się 17 listopada 1927 r. w Noskowie k. Jarocina, jako jedno z 12 dzieci Apolonii i Andrzeja. Wychowywała się w rodzinie o mocnej i zdrowej wierze, gdzie rodzice dawali czytelne świadectwo umiłowania Boga i Kościoła. To spowodowało, że do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Maryi Prowincji Wielkopolskiej wstąpiła najpierw Irena, a następnie Teresa. Siostra Trojana zaraz po wojnie, 12 września 1945 r. została przyjęta do aspirat. Do postulatu wstąpiła 31 października tego samego roku. 21 lipca 1948 r. rozpoczął się Jej nowicjat. Pierwszą profesję złożyła dwa lata później. Śluby czasowe ponawiała dwukrotnie, aż w końcu 20 lipca 1955 złożyła śluby wieczyste. Do roku 1960 przebywała w domu macierzystym Zgromadzenia w Pleszewie.

Śpiewem i muzyką pasjonowała się od wczesnej młodości. Dlatego jako młodziutka siostra zakonna ukończyła Kurs Organistowski w Gnieźnie i przez 10 lat była organistką w Domu Generalnym w Pleszewie. Edukację muzyczną kontynuowała później w poznańskiej Państwowej Szkole Muzycznej II stopnia na Wydziale Instrumentalnym w klasie – organy.

Pracowała też jako kierowniczka przedszkola w Poznaniu na Wildzie przez dwa lata, a także  jako katechetka w szkole Księży Zmartwychwstańców przez pięć kolejnych lat. Jednak jej największym umiłowaniem, wielką pasją była muzyka i na tym polu podejmowała najwięcej inicjatyw. Od 1968 roku przez 23 lata była organistką i dyrygentką przy parafii pw. św. Barbary w Żabikowie. Tam założyła chórek dziecięcy i chór mieszany, z którym brała udział we Mszy św. na poznańskich Łęgach podczas pielgrzymki Jana Pawła II w 1983r. Dyrygowała chórem sióstr zakonnych miasta Poznania podczas Eucharystii w katedrze poznańskiej przy trumnie ze zwłokami bł. Urszuli Ledóchowskiej przewożonej w maju 1989r. z Rzymu do Pniew. Wspólnie z prof. Stefanem Stuligroszem skomponowali pieśń na pierwszy udział i oprawę muzyczną chóru we Mszy Świętej dla chorych w Warszawie transmitowanej przez radio. Pieśń zatytułowana „Boże nasz Panie, Twe Imię wspaniałe (sł. SM. Trojana Szymańska, muz. Stefan Stuligrosz). S. Trojana trzykrotnie dyrygowała podczas Mszy św. radiowych w kościele pw. Świętego Krzyża w Warszawie. Brała udział w różnych uroczystościach kościelnych i świeckich.

Z Żabikowa została skierowana do Sulmierzyc, gdzie do roku 1996 pracowała jako przełożona wspólnoty i oczywiście jako organistka. Ciężka choroba (udar mózgu) przerwała tę pracę. Jak później wyznała – Pan Bóg darował jej drugie życie. Roczną rekonwalescencję przebyła w Domu Prowincjonalnym w Pleszewie. Po powrocie do sił pracowała w Czempiniu, w Obornikach, aż w końcu 16 grudnia 2004 r. rozpoczęła pracę w naszej parafii. Tutaj zajęła się chórem Jutrzenka, którym dyrygowała od roku 2010. Rok później rozpoczęła współpracę z sygnalistami z Zespołu Szkół Leśnych z Goraju.

Mimo, że osiągnęła sędziwy wiek, ciągle była bardzo dynamiczna, sprawna intelektualnie i otwarta na drugiego człowieka.  

 

Śp. S. Trojana prowadziła zeszyt, który zatytułowała „Moje życie”. Na jednej z jego kartek napisała, że Pan Bóg nie obdarzył jej … i tutaj wymieniała to, czego nie otrzymała od Pana Boga. I dalej stwierdziła, że Bóg dał jej zdolności muzyczne i za to Mu bardzo dziękuje.

Zapewne i teraz Siostra Trojana ma w uszach muzykę, a w dłoni batutę, bo przecież "Chóry anielskie w niebie śpiewają, Bogu oddają chwałę i cześć, chwałę i cześć...

Więcej zdjęć w GALERII